Alkohol a dieta – czy da się to połączyć Panie Bartku? Nie ma chyba tygodnia w którym nie otrzymałbym takiego pytania od podopiecznych lub osób, które mnie śledzą w Social Media.

Niech pierwszy rzuci kamieniem, kto nigdy nie pomyślał o tej korelacji, a wtedy z zawstydzonym wzrokiem spuściłbym głowę i szukał brył piaskowych. Każdy ma podobne przemyślenia względem diety, a jak dieta to i słodycze, fast food i alkohol.

Zwolennicy napojów wyskokowych często rzucają argumentami, które miałby by przemawiać za dobrymi stronami picia piwa czy wina. Piwo w swoim składzie ma nie tylko polifenole ale również związki o cechach antyoksydacyjnych. O polifenolach pisać można sporo. Warto podkreślić jednak ich znaczenie w kontekście właściwości przeciwnowotworowych, przeciwgrzybiczych, przeciwwirusowych czy przeciwbakteryjnych.

Nie możemy również przejść obojętnie obok witamin, które także znajdziemy w popularnym browarze (B2, B3, B6 i B9)

Czy warto jeść chleb na diecie?

Ale i to samo dotyczy czerwonego wina, tam również znajdziemy wspomniane polifenole ale i coś pod enigmatyczną nazwą rezweratrol. Nieoceniony, naturalny związek fenolowy uznawany jako nasz bodyguard. Wspomaga układ hormonalny, krwionośny i immunologiczny.

Tylko co w związku z tym?

Aby uzupełnić zapotrzebowanie wspomnianych witamin musielibyśmy wypić dość pokaźną ilość chmielowego napoju, a rezweratrol o wiele lepiej sprawdzi się w formie suplementacji chyba, że zwolennicy wyskokowych napojów zapominają o powikłaniach związanych z piciem alkoholu 🙂

Znacznie lepszym rozwiązaniem dla smakoszy piwa zdaje się być piwo bezalkoholowe. Ta wersja bowiem dostarcza podobną ilość wspomnianych wcześniej składników, a dodatkowo w pakiecie nie dostarczy marskości wątroby.

Alkohol a dieta – czy da się to połączyć?

Dlaczego alkohol i dieta nie do końca idą w parze?

Dzieje się tak z kilku podstawowych przyczyn, pozwolę sobie to zobrazować:

Alkohol a dieta?

Dieta a alkohol – czy da się to połączyć?

Nie mam zamiaru wprowadzać Cię w błąd i wmawiać Ci, że będąc na imprezie z przyjaciółmi wypijam dzban herbaty. Chcę jednak pokazać Ci, że najważniejsze będą w całym procesie proporcje.

Alkohol może spowodować większe łaknienie, no bo większość osób, z którymi rozmawia ma dokładnie ten sam problem – po piwku po prostu chce się jeść!

Dodatkowo nasza silna wola wystawiana jest na próbę – albo się trzymamy albo puszczamy lejce i kebab w picie z podwójnym serem!

Kolejna sprawa to fakt, że do piwa często prosimy o sok a to dodatkowe kalorie

No i kto pije tylko jedno piwo na imprezie?! 😉

Podsumowując, wszystko jest dla ludzi i również w kontekście alkoholu wyznaję podobną zasadę. Chcę jednak podkreślić, że symboliczne piwko do kolacji każdego dnia lub lampka wina nie jest najlepszym pomysłem. Skupiamy się zazwyczaj na kaloryce w produktach o konsystencji stałej pomijając te płynne..

Zachęcam Cię do przeczytania tego artykułu:

Pamiętaj także, że nadal możesz pobrać mój ebook:

www.bartoszjaniszewski.pl/ebook10

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *