Jak zacząć kontrolować apetyt? Nie ulega wątpliwości, że żyjemy w czasach, w których mamy jedzenia pod dostatkiem. Są rzecz jasna tego ogromne plusy, z drugiej strony jako psycholog odchudzania widzę ogrom minusów jaki za tym idzie. Znaczna część osób odchudzających się traktuje jedzenie jako ‘’najtańszy środek lokomocji’’.

Mam tu na myśli kwestię typowo mentalną, a nauczeni jesteśmy działać w ten sposób już od najmłodszych. Wręczane nam słodkie przekąski podczas spotkań rodzinnych mają być często ‘’urozmaiceniem’’ naszego czasu, jako dziecka, które przeszkadza w rozmowie dorosłych. Czasem też dostrzegamy w jedzeniu najlepszego pocieszacza, a przecież uczymy się tego za pomocą procesu modelowania. Gdybyśmy przyjrzeli się sposobie radzenia sobie z nagromadzoną ilością jedzenia przez naszych rodziców, po dłuższym czasie moglibyśmy dostrzec jakie błędy popełniają i jakimi przekonaniami żyją. Oni również nabyli tego typu schematy myślenia ‘’dzięki’’ rodzicom. My, świadomi naszych strategii myślenia, możemy sobie pomóc, a z punktu widzenia tematu kontroli apetytu, warto przyjrzeć się kilku kluczowym punktom.

Jak zacząć kontrolować apetyt?

Ekspozycja jedzenia.

Czy jeśli w Twoim domu zawsze byłī na wyciągnięcie ręki ciasteczka, wafelki lub inne słodkie przekąski to będzie Ci łatwiej schudnąć?

Z moich kilkuletnich obserwacji wynika, że nie. Często tego typu mechanizmy argumentujemy faktem, że dobrze jest mieć ‘’coś dla gości’’ w przypadku niezapowiedzianej wizyty. Goście nie pojawiają się u nas jednak aż tak często żebyśmy musieli wystawiać naszą silną wolę na próbę. Być może należysz do osób, które potrafią przejść obojętnie obok ciastek, bo masz wrażenie, że wypracowane strategie naprawdę mocno się zakorzeniły. Jednak każdego dnia, kilkanaście, kilkadziesiąt (!) razy przechodząc obok słodkości po którymś razie w końcu możesz po nie sięgnąć. Czy w takim przypadku masz silną samokontrolę? Czy różni się ona od samokontroli osoby, która za pierwszy razem widząc produkty pełne cukru i tłuszczu sięga po nie bez wahania? Z punktu widzenia czasu być może tak, z punktu widzenia samokontroli – w ostatecznym rozrachunku po prostu po nie i tak sięgasz. Co zatem warto w mojej opinii zrobić?

Uważam, że dobrym pomysłem będzie nietrzymanie produktów słodkich i słonych w domu. Jeśli rzeczywiście świadomie, bez następstw w postaci wyrzutów sumienia  podejmujemy decyzję ‘’Tak mam ochotę zjeść sernik’’ to jedzmy. Jeśli jednak łudzimy się, że wytrzymamy na restrykcyjnej diecie, a w dodatku w tym samym pokoju co zawsze są nasze ulubione ciasteczka…

Czas wolny.

Czy mówiąc o ‘’zajadaniu emocji’’ zawsze musimy brać pod uwagę tylko negatywne stany? 

Ciężko jest określić do jakiego stanu dołączyć nudę, jednak warto się przyjrzeć w jaki sposób spędzamy czas wolny. Niektórzy na tak zwanym ‘’autopilocie’’ kiedy wracają z pracy kładą się przed telewizorem i szukają ‘’czegoś na ząb’’. Jeszcze bardziej utrudnione zdają się być weekendy.

Problematyczne stają się niedziele, które uznane są przez nasze społeczeństwo za dzień wolny od pracy, który warto przyprawić dozą odpoczynku. 

Nie byłoby w tym żadnego problemu gdyby nie fakt, że wielu z nas nie potrafi odpoczywać. Zaczynamy się lekko denerwować, szukamy nowych bodźców, a jedzenie w dość dobry sposób jest w stanie załatać nasze luki w ciągu dnia. 

Moja rada zatem brzmi:

 Przeanalizuj jak spędzasz wolny czas? Czy masz wrażenie, że podczas stanu jakim jest nuda szukasz przekąsek?

Jak zacząć kontrolować apetyt?

Uważne jedzenie.

Komu by się chciało jeść uważnie? Kto w tych czasach skupiać się będzie na każdym, totalnie każdym kęsie, jego konstyntencji i smaku? Prawie nikt. Żyjemy w szybkich czasach i nie ma co, trudno będzie podejść do tego w stu procentach. Nie mniej wcale nie jest powiedziane, że nie możemy sobie i w tym przypadku pomóc.

Czasami się zdarza, że jadąc samochodem coś dla uatrakcyjnienia zaczynamy chrupać. Czasem bywa tak, że sprzątając znajdujemy starą, ulubioną krówkę i jakoś tak wychodzi, że..

Zazwyczaj jednak jemy gdy oglądamy telewizję albo robimy coś przy komputerze. Zachęcam Cię zatem do po pierwsze punktu

Ekspozycja jedzenia.

Po drugie zrób mały przegląd swojego jadłospisu. Spróbuj skrupulatnie notować co jesz i kiedy jesz. Czasami zapominamy o tym, że między głównymi posiłkami pojawiła się landrynka, a potem banan. Czasami nie bierzemy pod uwagę kilku szklanek soku. Zapisywanie da Ci pogląd na to co właściwie jesz i dlaczego. Po drugie samo rejestrowanie jest już samym w sobie motywatorem do tego żeby łapać się na jedzeniu. No bo jakby nie patrzeć później się z tego będziesz rozliczać podczas podsumowania co jesz..

Ponadto zwróć uwagę na to jak wygląda Twoje jedzenie w przypadku imprez okolicznościowych. Może to iść dwukierunkowo. Z jednej strony być może poczujesz wstyd, a co za tym idzie lęk przed oceną innych osób przy stole. Co wtedy z tym zrobisz? Ograniczysz jedzenie.

Z drugiej zaś strony możesz czuć się swobobnie i jeść znacznie więcej, niż gdybyś jadł/jadła uważnie.

Niektóre badania wykazują, że jedzenie w towarzystwie znajomych może wpływać na zwiększenie ilości spożywanego pokarmu

Zachęcam Cię także do zakupu mojego ebooka

Jeśli wolisz treści video, znajdziesz ich także sporo w moim najnowszym kursie: [KLIKNIJ W OBRAZEK]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *